Gdy nadzieja umiera. „Enigma” Gustava Dore.

Mroczne pustkowie, jak okiem sięgnąć. Znaki zapytania bez nadziei. Jak pisał Edward Stachura, „ludzi coraz więcej, człowieka coraz mniej.” Tak silne emocje wywołuje „Enigma” pędzla Gustava Dore.

To jeden z nielicznych obrazów olejnych tego intrygującego francuskiego artysty epoki romantyzmu. Gustave Dore zapisał się bowiem na kartach historii sztuki przede wszystkim jako grafik. Był ilustratorem o imponującym dorobku – stworzył kilkaset realistycznych, bogatych w niezwykle misterne detale stalorytów, przedstawiających sceny z ponadczasowych dzieł literackich: Biblii, „Raju utraconego” Johna Miltona, „Boskiej komedii” Dantego, „Don Kichote’a”, popularnych baśni, a także poezji i prozy Edgara Allana Poe oraz wierszy Samuela Taylora Coleridge’a.

Był samoukiem, zaś matryce, z których powstawały odbitki jego grafik, były niezmiernie trudne i czasochłonne w wykonaniu. Należący do technik wklęsłodruku staloryt powstaje na skutek precyzyjnego wykonywania rysunku w stalowej płycie za pomocą cienkiego jak igła rylca. Widać to doskonale w detalach pełnych tajemniczości, spowitych aurą lekkiej grozy ilustracjach Dore.

Ukazująca fikcyjny, apokaliptyczny, mistyczny krajobraz po bitwie „Enigma” niesie ze sobą uczucie niepokoju, pustki, ostatecznej klęski i grobowej ciszy. Stonowana, chłodna kolorystyka utrzymana w odcieniach szarości i dymnego fioletu dodatkowo pogłębia to wrażenie. Kompozycję wypełniają chaotycznie ułożone, spowite mrokiem martwe ciała mężczyzn, kobiet, a nawet dziecka. W tle majaczy zarys zrujnowanego i splądrowanego miasta, z którego pozostały już tylko dymiące zgliszcza.

Postacią dominującą jest sfinks, najbardziej zaskakujący i nietuzinkowy element przedstawionej sceny. Jego niewzruszone spojrzenie utkwione jest w twarzy anioła, który jako jedyny ocalały z bitwy, desperacko chwyta go za szyję. Anioł symbolizuje ideały, które upadły, zostały zszargane – nie wystarczyły, by ocalić miasto i jego mieszkańców. Na próżno sięga po odpowiedz, usiłując wyczytać ją z twarzy sfinksa, symbolu zagadki i tajemnicy. Czy z postawy sfinksa można wyczytać współczucie, czy tylko chłodną obojętność? A może wcale go tam nie ma i jest jedynie spersonifikowanym stanem emocjonalnym anioła, czyli pokonanego idealisty?

Poniekąd, odpowiedzi na te pytania znajduje historia i literatura. Artystę bezpośrednio zainspirowały wersy z wiersza Victora Hugo „Ode to the Arc de Triomphe” (Inner Voices, 1837). Pośrednio zaś – wojna z lat 1870-1871 pomiędzy Francją a Prusami, w której cesarstwo Napoleona poniosło dotkliwe straty. Dore przedstawił zatem bardzo emocjonalny stosunek do pokonanej Francji.

Obecnie obraz znajduje się w Musée d’Orsay. Olej na płótnie, 130×195,5 cm.

W 2005 roku był częścią wystawy czasowej „Cienie i światła” na Zamku Królewskim w Warszawie.

gustave-dore_enigma[2]